niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział I

"Już za parę godzin odbędzie się niesamowity koncert zespołu One Direction w Polsce !!"

Od samego rana słychać tylko to. Tak, to już dzisiaj. Dzisiaj spełni się marzenie tysięcy polek, również moje. Była 6 nad ranem. Przygotowałam się w 5 minut i już byłam gotowa by wyjść z domu, i jechać na lotnisko, by przywitać moich idoli kiedy... "Jessica! Co ty odpierdalasz!?" ...no właśnie. Mój 'ukochany' ojczym musiał się obudzić. Nie wiem co mama w nim widziała... Najpierw wykorzystał ją finansowo, a później zginęła. Potrącił ją jego przyjaciel, który prowadził po procentach. I tak dostał tylko zawiasy. A ja? Do teraz nie mogę się pozbierać po śmierci mamy. Była jedyną osobą, która w jakiś sposób podtrzymywała mnie przy życiu. Była jedyną osobą, której na mnie zależało. Dzięki niej miałam nadzieję na lepsze jutro. A teraz? Wraz z jej zniknięciem można powiedzieć, że straciłam wszystko. Opiekę nade mną sprawował jej w zasadzie już były partner. Nienawidziłam tego skurwysyna. Kiedy mama umarła, wszystko się zmieniło. Zaczął pozwalać sobie na zbyt dużo. Najpierw zaczął mnie molestować, a później gwałcić. Groził mi, że jeżeli policja się o tym dowie, zabije mnie i Summ, osobę, dzięki której jeszcze jestem na tym świecie. Nie mogłam nikomu nic powiedzieć. Nawet  Summer o niczym nie wiedziała. Przez to co mi robił, zaczęłam się okaleczać. Całe nadgarstki były wypełnione bliznami, i nowymi ranami. Traktuję to jako ucieczkę od rzeczywistości. W jakiś sposób mi to pomaga.
- Gdzie się wybierasz Baby? - woń alkoholu i papierosów uderzyła we mnie.
- Nie twój zasrany interes. - warknęłam. Nienawidziłam tego człowieka z całego serca. Spieprzył mi życie. Każdego dnia niszczy mnie coraz bardziej.
- Radziłbym ci grzeczniej suko ! - złapał mnie za nadgarstki i przyparł do ściany. Znów zaczął to robić. Kolejny raz... Najgorsze było to, że nie mogłam się obronić. Nie mogłam się też wyprowadzić. Ten skurwiel zaplanował wszystko w jak najmniejszym szczególe. Nie pozbędę się go przez najbliższe 10 lat.

Bezwładnie opadłam na łóżko. Chłód zimowego poranka otulił moje nagie ciało. Nienawidziłam siebie, swojego ciała. Czułam się, jakbym była brudna, i za nic nie mogła zmyć tego brudu. Weszłam do łazienki. Z szafki nad zlewem wyjęłam dobrze znane mi ostre narzędzie. Kreśliłam jedną linię za drugą. W mgnieniu oka mój nadgarstek był pokryty czerwonym płynem. Krople krwi spływały po nieskazitelnie czystej, białej umywalce. Nienawidzę swojego życia, nienawidzę swojego ciała, nienawidzę siebie. Chciałabym ze sobą skończyć.

19:00 Dokładnie za godzinę zaczyna się koncert - moja ucieczka od rzeczywistości. Jedyny powód, dla którego jeszcze ze sobą nie skończyłam to chęć poznania chłopaków z 1D, no i Summ. Dzisiaj miało spełnić się moje największe marzenie.
Szłam ciemną ulicą. Dzielnica, w której mieszkałam, nie należała do bezpiecznych.
- Hej maleńka, może się zabawimy? - Bicie mojego serca momentalnie przyspieszyło. Czy ja na prawdę musze mieć takiego pieprzonego pecha?
- Nie wygląda na taką, która tego nie lubi. - usłyszałam kolejny głos, tym razem zza pleców. Szybko skręciłam w ciemną alejkę...ślepą jak się później okazało. Takie kurewskie szczęście mogę mieć tylko ja...
- Nie uciekniesz nam skarbie. - kolejny głos. Trzy męskie sylwetki zbliżały się w moją stronę. Zaczęłam krzyczeć, ale nic o nie dało. Po sekundzie jeden z nich trzymał dłoń przy mojej twarzy. Usiłowałam wyrwać się z jego objęć, ale on tylko umacniał uścisk...

Leżałam w ciemnej alejce. Zimny śnieg otulał moje ciało, które było pół nagie. Jedyne co słyszałam, to oddalające się kroki, śmiechy i mój wibrujący telefon. To pewnie Summ próbuje się ze mną skontaktować. Tylko że teraz mam na to wyjebane. Chcę zamarznąć, umrzeć. Chcę, żeby nikt mnie nie znalazł. Nie chcę już żyć. Nie dam rady...

Ostatnie co pamiętam, to dziwnie znajomy głos: 'Ej chłopaki spójrzcie, tam ktoś leży!' i jasne światła samochodu. Później tylko ciemność... Straciłam przytomność...



*************************************************************
Ba dum tss... :) Kto znalazł Jess? Czy Summ dowie się wreszcie o problemach przyjaciółki? //Colorless

4 komentarze: